W instrukcji Runnera:
- w trakcie pierwszego tysiąca km nie jeździć z prędkością przekraczającą 80 % v-maks
- unikać pełnego otwarcia gazu
- unikać utrzymywania stałej prędkości na dłuższych odcinkach drogi.
Czym jest v-maks dla skutera z salonu, z blokadami? Limitowane 45 km/h, 55-60 po wyjęciu pierścienia z wario? Aprilia miała analogowy zegar wyskalowany do 80 km/h, tu wskazanie jest elektroniczne.
Problem ze zrozumieniem tego jest dla mnie tym większy, że Aprilia sr 50 street miała ten sam silnik a tam w instrukcji podane było info o korzystaniu z gazu na pierwszym 1000 km, jeśli dobrze pamiętam (a może nie?) gaz do 50 % przez 500 i do 75% do uzyskania przebiegu 1000 km.
Oba skutery od tego samego producenta więc strategie powinny być chyba spójne?...
Strona 1 z 1
docieranie nowego silnika
#2
Napisano 23 kwietnia 2015 - 18:35
Użytkownik tobo dnia 23 kwietnia 2015 - 07:36 napisał
gaz do 50 % przez 500 i do 75% do uzyskania przebiegu 1000 km.
W zasadzie to tak to ma wyglądać, ale trzeba pamiętać by nie dziadkować ze stałą prędkością i robić przegazówki w czasie jazdy. Te kilometry to możesz skrócić trochę , ale tak czy inaczej do 1000 pewnie dojedziesz zanim zrobisz pierwszy przegląd.Co do prędkości to zaleca się nie przekraczać 50 km/h.
#4
Napisano 10 lutego 2017 - 13:13
Mógłby ktoś napisać jakich obrotów nie przekraczać przy docieraniu silnika?
Mój runner startuje od ok. 6-7 tys obrotów i trzeba trzymać te 7-7,5tys obrotów aby jechał te 40-50km/h. Po kilku kilometrach spokojnego jeżdżenia przyśpieszyłem do ok. 55km/h i przy dojeżdżaniu do skrzyżowaniu, przy hamowaniu silnik się zatrzymał. Nie mniej bez problemu zapalił po minucie a po kilkuminutowym postoju odpaliłem ponownie i spokojnie wróciłem kilometr pod górkę do miejsca postoju. Już mam dość tego runnera, wszystko porobione i co chwila jakaś niespodzianka. Płyn chłodniczy już nie ucieka przez głowicę (była krzywa), ale nie chcę go znowu przytrzeć. Mam wrażenie że wylatujące spaliny z wydechu są trochę za gorące.
Mój runner startuje od ok. 6-7 tys obrotów i trzeba trzymać te 7-7,5tys obrotów aby jechał te 40-50km/h. Po kilku kilometrach spokojnego jeżdżenia przyśpieszyłem do ok. 55km/h i przy dojeżdżaniu do skrzyżowaniu, przy hamowaniu silnik się zatrzymał. Nie mniej bez problemu zapalił po minucie a po kilkuminutowym postoju odpaliłem ponownie i spokojnie wróciłem kilometr pod górkę do miejsca postoju. Już mam dość tego runnera, wszystko porobione i co chwila jakaś niespodzianka. Płyn chłodniczy już nie ucieka przez głowicę (była krzywa), ale nie chcę go znowu przytrzeć. Mam wrażenie że wylatujące spaliny z wydechu są trochę za gorące.
#5
Napisano 11 lutego 2017 - 21:13
Użytkownik Parczi dnia 10 lutego 2017 - 13:13 napisał
Nie mniej bez problemu zapalił po minucie a po kilkuminutowym postoju odpaliłem ponownie i spokojnie wróciłem kilometr pod górkę do miejsca postoju.
Uważam, że tłok nie spuchł, poprostu zgasł, jakby problem się powtarzał to pewnie kwestia regulacji gaźnika. Co do docierania to są różne szkoły. Najważniejsze to nie przegrzewać silnika! jaką temperaturę osiągasz ? na dworzu pizga w uj, więc chyba nie łapie wysokiej ?
Generalnie nie dziadkuj, tzn nie przekraczaj 50 km/h ( pierwsze 100 km możesz nawet troche wolniej, potem systematycznie zwiększaj prędkość ), ale od czasu do czasu odkręć manetkę na 3/4, nie bój się. Przyśpieszaj energicznie i nie rób dużych tras- na początku. Możesz dać trochę oleju bezpośrednio do baku. Docieranie to minimum 500 km.
Użytkownik Tom_WrK edytował ten post 11 lutego 2017 - 21:16
Strona 1 z 1