Zacznę od tego że zaraz po zakupie i 3 miesiące potem miałem piękną mocną niebieską iskrę, która głośno cykała w jednym tym samym miejscu. Przed wczoraj Gilerka zgasła mi w tunelu w czasie gdy ruszałem pod górę po tym jak sie zwolnił korek aut. Po odkręceniu świecy, elektrody były całe mokre. Po wysuszeniu (wypaleniu nad kuchenką) iskry nie było w ogóle. Kupiłem świecę za 60 zł dedykowaną do takiego silnika. Nie sprawdzając najsampierw czy jest iskra, wkręciłem świece w głowicę. Motor odpalił od razu. Zrobiłem 100 km, odkręciłem świecę i zobaczyłem że jako tako dobrze wygląda. Nie jest zasmolona tylko jasno brązowa. Sprawdziłem iskrę i co się okazało.. iskra jest słabiuteńka. Prawie jej nie widać. Wali co raz to w innym miejscu, czasami ma kolor niebieski przechodzący w czerwony. Nie zauważyłem spadku mocy ani żadnych innych niepokojących objawów, a wręcz przeciwnie-zauważyłem że spalanie bardzo się zmniejszyło, bo na 100 km spaliłem około 3 litry a paliła mi 4,5 l. czasami nawet potrafiła 5. Podłączyłem do fajki kilka świec m. in. samochodowe, od pilarki spalinowej ( tak tylko na próbę wizualną, nie wkręcając ich bo i tak by nie pasowały ) i na każdej świecy jest dokładnie taka sama kiepska iskra.
Czy to może być oznaka że już kończy żywot jakaś elektryczna część?
Czy jeździć tak i się nie przejmować?
Strona 1 z 1
Słabiutka iskra Gilerka zgasła w tunelu. Po odkręceniu świecy była cała mokra,. Po wy
Strona 1 z 1